Usunięcie filtra DPF – co na to przepisy?

Stosowane w samochodach z silnikami diesla filtry DPF zdecydowanie nie cieszą się dobrą sławą wśród kierowców. Powszechnie mówi się, że są kompletnie bezużytecznym wymysłem ekologów albo sposobem na dodatkowy zarobek dla koncernów motoryzacyjnych. Istotnie – bywają awaryjne, a koszty ich naprawy liczy się w tysiącach. Czy usunięcie filtra DPF, na które decyduje się tak wielu kierowców, jest jednak dobrym rozwiązaniem problemu? Sprawdź, co mówią przepisy!

Filtr DPF – do czego służy?

Pierwszy filtr cząstek stałych (w skrócie DPF) pojawił się już w 1985 r. – w sprzedawanych w Kalifornii samochodach Mercedesa, które wyposażone zostały w 3-litrowy silnik diesla z turbodoładowaniem. Od 2000 r. na szeroką skalę zaczęli wykorzystywać go Francuzi, montując w samochodach produkowanych przez koncern PSA. Kiedy Unia Europejska wprowadziła normy emisji spalin Euro 4 i Euro 5, filtr DPF stał się elementem obowiązkowym w każdym aucie z silnikiem wysokoprężnym, służąc oczyszczaniu gazów spalinowych z trujących cząsteczek sadzy i popiołu.

Jak to działa? Powstałe w procesie spalania cząstki sadzy i popiołu trafiają do filtra, powoli go zapełniając. Gdy nagromadzenie zanieczyszczeń osiągnie odpowiedni poziom, komputer pokładowy uruchamia procedurę ich dopalenia. Podawane przez wtryskiwacze dawki paliwa ulegają zwiększeniu, co sprawia, że temperatura spalania wzrasta, a sadza i popioły zostają wypalone. W teorii – wszystko przebiega bezproblemowo, filtr DPF spełnia swoje zadanie.

Dlaczego kierowcy usuwają filtry DPF?

Gdzie tkwi haczyk, który powoduje, że kierowcy tak często pozbywają się filtrów DPF ze swoich samochodów? Aby procedura wypalania zanieczyszczeń przebiegała prawidłowo, powinniśmy często eksploatować samochód na dłuższych trasach, poza ruchem miejskim. Proces ten wymaga bowiem kilkunastominutowej jazdy ze stałą, wysoką prędkością, bez zwalniania i zmiany biegów, co możliwe jest do osiągnięcia tylko na autostradach i drogach szybkiego ruchu. Kiedy poruszamy się wyłącznie po mieście, stojąc w korkach, często przyspieszając i hamując, wypalanie się nie powiedzie. Efekt? Zapchany filtr, nadmiar paliwa spływający po cylindrze i rozcieńczający olej silnikowy, gorsze smarowanie silnika i ryzyko jego całkowitego zatarcia.

Usunięcie filtra DPF – czy jest legalne?

Zapchany filtr DPF nadaje się jedynie do regeneracji albo wymiany. Ponieważ obie opcje są kosztowne, kierowcy, którzy codziennie pokonują jedynie krótkie trasy, często decydują się na usunięcie tego problematycznego elementu. Możliwości nie brakuje – w każdym mieście wiele warsztatów oferuje usługę jego wycięcia. Czy to legalne? Owszem. Polskie prawo nie reguluje tej kwestii, więc mechanicy usuwający filtry DPF nie łamią przepisów. Poruszanie się samochodem, w którym przeprowadzono taki zabieg, jest jednak prawnie zabronione – w wyniku ingerencji mechanika auto traci bowiem homologację.

Dlaczego mimo to tak wielu kierowców decyduje się na usunięcie filtra cząstek stałych? Ponieważ wykrycie jego braku w przypadku zwykłej kontroli drogowej jest właściwie niemożliwe. Mechanicy zazwyczaj wycinają jedynie ceramiczny wkład DPF-a, zostawiając obudowę, co sprawia, że na pierwszy rzut oka filtr wydaje się na swoim miejscu. Nawet jeśli policjanci dysponują specjalnym dymomierzem, dzięki któremu mogą zbadać skład spalin, wykrywalność jest znikoma – w przypadku nowoczesnych diesli takie pomiary nie dają jednoznacznych wyników. Sytuacja ma się jednak zmienić. Ministerstwo Infrastruktury pracuje obecnie nad projektem ustawy, dzięki której okresowa kontrola stanu technicznego samochodu zostanie uzupełniona o potwierdzenie obecności filtra cząstek stałych. Jeśli nowy przepis wejdzie w życie, właściciele aut z wyciętym DPF-em stracą dowody rejestracyjne.

Nie tylko nielegalne, ale i szkodliwe

Usunięcie filtra DPF może nieść za sobą komplikacje. Jego wycięcie powinno wiązać się również z ingerencją w elektronikę – trzeba „oszukać” system sterujący silnikiem, wgrywając nowe oprogramowanie (pochodzące z modelu niewyposażonego w filtr lub zmodyfikowane, pirackie) albo umieszczając w instalacji specjalny emulator, który wysyła sygnały o prawidłowym ciśnieniu spalin. Jeśli mechanik nie wykona tego prawidłowo, komputer odnotuje nieprawidłowości i wprowadzi silnik w tryb awaryjny, zmniejszając jego moc i ograniczając obroty.

Wycinanie filtrów DPF jest również szkodliwe – dla środowiska, ale przede wszystkim dla naszego zdrowia. Silniki diesla emitują cząstki stałe, które mogą wywoływać alergie, choroby krążenia i układu oddechowego oraz problemy hormonalne, a także zwiększają ryzyko zachorowania na raka.

Jak dbać o filtr cząstek stałych?

Regeneracja lub wymiana uszkodzonego filtra DPF to ogromny wydatek, niekiedy sięgający kwoty kilku tysięcy. Jego wycinanie może natomiast przysporzyć więcej szkód niż pożytku. Aby uniknąć kosztownego problemu, należy o niego odpowiednio zadbać. Jeśli na co dzień poruszamy się samochodem jedynie po mieście, co jakiś czas powinniśmy wybrać się na krótką, ok. 20-minutową przejażdżkę po trasie szybkiego ruchu, dzięki której proces wypalania sadzy przebiegnie prawidłowo od początku do końca. Zużywanie się filtra cząstek stałych spowolni też utrzymywanie turbosprężarki, wtryskiwaczy i zaworu EGR w dobrym stanie, a także tankowanie paliwa dobrej jakości i stosowanie niskopopiołowych olejów silnikowych. Możemy o niego też zadbać, regularnie stosując specjalne środki do jego czyszczenia, np. K2 DPF Cleaner.

Samochody z silnikami wysokoprężnymi uważane są za bardziej ekonomiczne i tańsze w utrzymaniu niż „benzyniaki”. Zawrotne ceny filtrów DPF, w które wyposażone są nowsze diesle, nijak nie pasują do tego obrazu. Aby nie stać się uboższym o kilka tysięcy, trzeba o ten element dbać ze szczególną uwagą – utrzymanie silnika i jego podzespołów w nienagannej kondycji, a także stosowanie wysokiej jakości paliwa oraz oleju silnikowego pozwoli przedłużyć żywotność filtra cząstek stałych.

Sklep internetowy nocar.pl dostarczy Ci wszystkiego, czego potrzebujesz, aby zadbać o swój samochód.

Kategorie
Motoryzacja